O drugiej książce Juliusza Pielichowskiego tak pisze Marta Podgórnik: „To nie jest książka łatwa w obsłudze. Zbyt często prze(d)kładamy łatwość na(d) przyjemność. Ta książka wymaga, jednocześnie dając o wiele więcej, niż czytelniczki i czytelnicy mogliby zamarzyć; jest hojnym zaproszeniem w świat nieprzedstawiony, świat autonomicznego języka i prawdziwych (przeciw)przygód. Na przekór modom, hierarchiom i zasadom rządzącym aktualnie (a zatem – jedynie chwilowo) nurtami współczesnej liryki; Autor dał z siebie wszystko – teraz pora na nas”.