„Amiflada 21” TorbusKi jest tomem o konstrukcji tajemniczej, a jednocześnie konsekwentnej. Wszelkie pierwsze rozpoznania i podręczne etykietki krytyczne, którymi chciałoby się otagować jej dzieło, już w chwili zebrania budzą wątpliwość: czy bardziej nie przeszkadzają, niż pomagają w rozmowie o tej twórczości. Intensywna, wymagająca, rozgorączkowana, uwodząca i zwodząca, szalona i zaskakująca rozmachem publikacja, łącząca wiersze oraz fotografie, uruchamia szereg skojarzeń z – tak oddalonych od siebie zwykle – parafii literatury, historii, erotyki, filozofii, sztuk pięknych i brzydkich, że kotwiczenie jej u stóp patronek i patronów czy też rozbłysków i zjawisk współczesnej poezji byłoby także niesprawiedliwe. Amfilada pozwala spoglądać do wielu pomieszczeń naraz i zawieszać uwagę spojrzenia w niepokojącym nigdzie.