Duchowość w muzyce w oderwaniu od religii, współczesne poszukiwania na bazie tradycji i klasyki, muzyka szumów i klików obok czystych brzmień i harmonii.
Kwartludium i Michał Jacaszek wracają ze wspólnym, drugim po rewelacyjnym Katalogu drzew, autorskim programem Kolchida. Tym razem inspiracją i punktem wyjścia są gruzińskie pieśni polifoniczne oraz niezwykle bogata i zróżnicowana muzyka ludowa Kaukazu. Pomysł nagrania nowego materiału zrodził się w 2019 roku, kiedy to muzycy Kwartludium zaproszeni zostali przez Instytut Polski w Tbilisi na wizytę studyjną w Gruzji. Podczas wielu spotkań, koncertów i prezentacji kultury gruzińskiej członkowie zespołu zapoznali się z materiałami etnograficznymi i historią starożytnej Kolchidy oraz dokonali nagrań terenowych, które posłużą jako materiał wyjściowy do stworzenia autorskich kompozycji elektroakustycznych. Zespół zaprosił do współpracy przy tym materiale Michała Jacaszka, jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich twórców muzyki elektronicznej na świecie. Nowy materiał bazuje na kolektywnym badaniu niezwykłej polifonii muzyki gruzińskiej oraz jej ekspresji i głębokiego, podniosłego brzmienia, które wynika z unikalnej stylistyki wokalnej stosowanej w Gruzji.
Koncert otworzy Phase _1_4 Stefana Węgłowskiego. To cykl czterech utworów na fortepian i elektronikę napisanych w latach 2021 i 2022. Premiera płytowa tego utworu już w lipcu w prestiżowym Kairos Records. Urodzony w 1985 roku Węgłowski specjalizuje się w kameralistyce. W swoich utworach wykorzystuje techniki minimalistyczne i spektralne, łącząc je z szeroko pojętym obszarem muzyki elektronicznej. Na Sacrum Profanum debiutował w 2020 roku obok Yeyoung Sohn. Teraz wystąpi z Adamem Kośmieją, który podjął się prawykonania cyklu. Kośmieja to jeden z najbardziej wyrazistych polskich pianistów młodego pokolenia. Nieustannie poszukuje, a na jego repertuar składają się zarówno utwory klasyczne, jak i awangardowe oraz multimedialne. Wstęp do cyklu o odtrąceniu napisał światowej sławy polski pisarz Łukasz Orbitowski:
Nie potrzebuję. Nie tęsknię. Pamiętam i boję się siebie, bo umiem to robić. Umiem przekreślić przyjaźń i zabić tę miłość. Do widzenia. Częścią dorosłości jest akceptacja, a następnie oswojenie własnego okrucieństwa. Rozumiem jednak, że taka jest właśnie cena jakiejkolwiek bliskości. Aby być blisko z ludźmi, muszę umieć ich odtrącać, zawsze z ważnego powodu.