Cappella Mediterranea IL DILUVIO UNIVERSALE
Nazwisko Michelangela Falvettiego rzadko pojawia się nawet w tych bardziej pogłębionych i wnikliwych opracowaniach historii muzyki. Dość powiedzieć, że w wielkiej pięciotomowej Oxford History of Western Music Richarda Taruskina na przestrzeni czterech tysięcy stron nie został on wspomniany ani razu. Jego utwory pojawiły się w ostatnich latach w obiegu koncertowym dzięki entuzjazmowi Leonarda Garcíi Alarcóna, który zachwyciwszy się nim, postanowił przywrócić współczesności twórczość XVII-wiecznego kapelmistrza katedry w sycylijskiej Messynie. W przypadku Il diluvio universale (1682) motywacja Alarcóna była dwojaka: jego uwagę zwróciła nie tylko wybitna muzyka, ale też temat – zesłany przez Boga za karę potop, z którego ocaleć mieli jedynie Noe z rodziną i zebrane na ich arce zwierzęta, para z każdego gatunku. Ta historia od dziecka pobudzała wyobraźnię dyrygenta, a musiała pobudzić też z wielką mocą inwencję kompozytorską Falvettiego, bo partytura oratorium mieni się barwami i skrzy emocjami silniej niż niejedna opera z tamtej epoki. Alarcón przebywał akurat na Sycylii, kiedy otrzymał nuty dzieła od Vincenza Di Betty. Uderzyło go, jak szczególnie temat ten oddziałuje właśnie tam, na wyspie: „Studiując ten utwór, zrozumiałem, w jakim stopniu jest oczywiste, że to miejsce, ze wszystkich stron otoczone wodą, zainspirowało kompozytora do napisania muzyki zdolnej wyrazić uczucia zawarte w tej tak nadzwyczajnej opowieści”.